Często prowadząc działania, z których brakuje nam wyspecjalizowanej wiedzy, może skończyć się tak, że po prostu się one nie powiodą. Wszystko pójdzie w odwrotnym kierunku do zamierzonego i będzie trudniej to wszystko odkręcić. Najprawdopodobniej nie zdajemy sobie w takim momencie sprawy, że swoje zastosowanie mogły znaleźć prawa Murphy’ego. Kim on był? Czym są te prawa i jak to wszystko ma się do marketingu?
Spis treści:
Kim był Murphy?
Edward Aloysius Murphy Jr. był XX wiecznym amerykańskim inżynierem lotniczym. Prowadził prace doświadczalne z zakresu wypadków lotniczych na potrzeby amerykańskich sił powietrznych. Chociaż jego życiorys nie do końca wskazuje na powiązania z tytułowymi prawami, to Murphy w swoich pracach postulował, aby projektować wszelkie działania pod kątem przewidywania i przygotowania się na najgorszy możliwy scenariusz. A to już prowadzi nas prosto do tzw. praw Murphy’ego lub inaczej – “wszystko, co może pójść źle, pójdzie źle”.
Czym są prawa Murphy’ego?
Najważniejsza sentencja płynąca z praw Murphy’ego mówi o tym, że jeżeli coś może pójść źle, to tak właśnie będzie. Wszystkie zostały spisane w publikacji pt. “Prawa Murphy’ego”, a swoją popularność zawdzięczają m.in. temu, że są to idealne zasady opisujące jedne z najgorszych dni w życiu każdego człowieka. Co ciekawe, warto zaznaczyć, że Murphy’ego wcale nie uważano za pesymistę, a wręcz przeciwnie. W celu lepszego zobrazowania tego, czym są prawa Murphy’ego, warto przytoczyć kilka popularnych zasad:
- Jeśli da się tu popełnić błąd, to on go zrobi.
- Jeżeli coś może się nie udać, to się nie uda.
- Nie uda się nawet wtedy, gdy właściwie nie powinno się nie udać.
- Nie ma czegoś takiego jak “książkowy przypadek”.
- Jeśli wiesz, że coś może pójść źle i podejmiesz stosowne środki zapobiegawcze, to źle pójdzie coś innego.
- Zawodowcy są przewidywalni – strzeż się amatorów.
- Nie wierz w cuda, zdaj się na nie.
- Wszystkie sprawy biorą w łeb jednocześnie.
- Jeżeli wydaje Ci się, że wszystko jest w porządku, na pewno coś przeoczyłeś.
- Ten, który się waha, ma prawdopodobnie rację.
Praw Murphy’ego jest zdecydowanie dużo więcej. Wystarczy powiedzieć, że doczekały się one swoich uzupełnień, które oddają podobny sens. Wystarczy przywołać “Nic nie jest tak proste, jak się wydaje.” lub “Jeśli coś jest głupie, ale działa, to nie jest głupie.”
Prawa Murphy’ego w praktyce
Przedstawiając przykładowe prawa Murphy’ego na pewno zauważyłeś, że są one w pewnym sensie uniwersalne. Ich zastosowanie odnaleźć można na dobrą sprawę w praktycznie każdym rodzaju działalności człowieka. Jednak ich przesłanie nie jest tym, że nie mamy na nic wpływu i zawsze wszystko będzie nie po naszej myśli. Istotne w tym wszystkim jest to, aby zdawać sobie z tego sprawę i być przygotowanym zawsze na najgorszy możliwy scenariusz.
Jeśli tak zrobimy okaże się, że możemy się jedynie “miło rozczarować”, gdy coś pójdzie po prostu dobrze. Dlatego nie powinniśmy być obojętni na to co nas spotyka w zgodzie z prawami Murphy’ego, a tym bardziej w marketingu. Jest to jedna z tych branży, w których brak reakcji z naszej strony, jedynie pogorszy naszą sytuację.
Prawa Murphy’ego w marketingu
Warto pamiętać, że prawa Murphy’ego są przede wszystkim silnie subiektywne i nie można opierać się na jednej przedstawionej interpretacji danej zasady. Dlatego nie zdecydowaliśmy się przedstawiać konkretnych praw Muphy’ego, a jedynie poruszyć problematykę zjawisk, rzeczy, których one dotyczą.
- Czas – jeśli nie określamy czegoś w ostrożny sposób, często mamy tendencję do przesadyzmu w jedną lub w drugą stronę. Jeśli uważamy, że dany projekt skończymy w tydzień, to w myśl praw Murphy’ego, raczej tak nie będzie. Od razu dajmy sobie większą granicę bezpieczeństwa np. dwóch tygodni.
- Informacja – jedno z praw Murphy’ego mówi o tym, że te najbardziej istotne, nie będą dostępne, gdy będziesz ich najbardziej potrzebował. Na pewno zdarzyło Ci się zauważyć, że znalazłeś interesujące informacje, dopiero po zakończeniu prac nad danym projektem itp. O to właśnie chodzi. Aby temu zapobiegać, dobrze jest regularnie tworzyć bazę danych na określone tematy, w ten sposób gdy będziesz podejmował się nowego projektu, będzie większa szansa na to, że istotne informacje już będziesz posiadał.
- Deadline projektu – wiele z praw Murphy’ego jest wszystkim bardzo dobrze znane. W tym przypadku chodzi o to, że odkładamy zawsze wszystko na ostatnią chwilę, a w ostatni dzień musimy stawać na głowie, aby oddać np. projekt na czas, który może nie być tak dobry, jak byśmy tego chcieli. Uczy nas to tego, abyśmy odpowiednio planowali swoją pracę i zarządzali swoim czasem. Dzięki temu, możemy zminimalizować ewentualne problemy.
Podsumowanie
Prawa Murphy’ego to swoisty zbiór zasad, który można sprowadzić do zdania, że “jeżeli coś ma pójść źle, to pójdzie źle”. Często są to sformułowania, które są z nami od bardzo dawna i nawet nie zdajemy sobie sprawy, że początek swojej popularności zawdzięczają właśnie publikacji “Prawa Murphy’ego”. Najważniejsze jednak jest to, że są one naprawdę uniwersalne i mogą się odnosić do bardzo wielu dziedzin naszego życia, jeżeli nie do wszystkich.
Dodaj komentarz